Recenzja gry The Walking Dead: 400 Days na iOS

Nie musicie być fanami serii komiksów bądź serialu „The Walking Dead”, żeby zagrać w ten tytuł. Nie musicie nawet mieć na koncie ukończenia pierwszego sezonu epizodycznej serii od Telltale Games. „400 Days” jest odrębną częścią od wszystkiego, co dotychczas powstało w tym uniwersum.

Przeczytaj koniecznie >> Recenzje gier na tablety

 Loading ...

Pięć odrębnych, niepowiązanych ze sobą historii. W rolach głównych występują bohaterowie, o których nigdy nie słyszeliście, a zanim zdążycie się do nich przyzwyczaić, zostaniecie od nich odcięci. Każdy wątek rozpocznie się tak samo, ale to od Was będzie zależeć, kto przeżyje, a kto zginie w jego zakończeniu. „The Walking Dead: 400 Days” pod względem prowadzenia fabuły nie wybija się ponad to, co zaprezentowały wcześniejsze epizody. Jedyną różnicą jest fakt, że nie ma tu czasu na zbudowanie trwałej więzi z postaciami, co – całkiem paradoksalnie – tylko zwiększa chęć poznania i zgłębienia najdrobniejszych szczegółów ich historii.

Jeżeli mieliście przyjemność obcowania z pierwszym sezonem „The Walking Dead” od Telltale Games, to wiedzcie, że mechanika rozgrywki nie zaskoczy Was w żaden sposób. Jeśli jednak dopiero wkraczacie w brutalny i sterowany instynktem przetrwania świat, w którym człowiek jest zwierzyną, a nieumarli stoją na szczycie łańcucha pokarmowego, to musicie pamiętać, że mamy do czynienia z interaktywnym serialem o komiksowej aparycji. Tutaj kontrolę nad fabułą sprawują dokonywane decyzje, a nie liczba wystrzelonych naboi.

Jak wcześniej wspomniałem, fabuła składa się z pięciu opowieści, którzy nie są ze sobą w żaden sposób powiązane. Już na samym początku naszym oczom ukazuje się tablica ogłoszeń umiejscowiona przy stacji benzynowej, na której przypięte są fotografie różnych osób, w tym bohaterów tego epizodu. Do nas należy decyzje, czyją historie poznamy w pierwszej kolejności. Kolejność wyboru nie ma znaczenia, liczą się jedynie dokonywane w trakcie zabawy decyzje. Twórcy mieli tym razem trudne zadanie zbudowania napięcia i wykreowania jego następstwa w sekcjach trwających około 20 minut. Na szczęście ponownie podołali wyzwaniu. Losy nieznajomych angażują, fascynują i wzbudzają grozę. Decyzje znowu podejmujemy pod presją czasu, a zdarzy się, że to czas podejmie decyzje za niezdecydowanych. Trudno oderwać wzrok od ekranu, ponieważ zło nie śpi i atakuje w najmniej spodziewanych momentach.

Techniczna strona nowego „The Walking Dead” pozostała bez zmian względem poprzedników. Nadal jest to przygodówka point’n’click, w której większość czasu spędzamy na rozmowach, ostrożnie wybierając kolejne kwestie. Wszystkie dialogi posiadają doskonale podłożone głosy aktorów, co zwiększa filmowy charakter produkcji. Przeczy mu co prawda komiksowa oprawa, ale nie zaburza ona przekazu. Poczucie osaczenia i zagubienia w świecie nadal jest potężne tak, jak było. W tym znajduje się największa siła „400 Days”, nic się nie zmieniła po kilku miesiącach od wydania ostatniego epizodu. To nadal  (mimo tego, co zostało napisane) spójna opowieść, której zakończenie wyzwala refleksje nad dokonanymi wyborami, skłania do myślenia i ponownego ukończenia gry.

„The Walking Dead: 400 Days” jest intensywnym i absolutnie satysfakcjonującym dodatkiem do tego, co stworzyło i nad czym pracuje Telltale Games. Będziecie doskonale się bawić z tą grą nawet, jeżeli nie mieliście do czynienia z wcześniejszymi epizodami. Z drugiej strony, osoby zaangażowane w tę serię docenią fakt, że decyzje podjęte w tej produkcji przejdą dalej i zdeterminują kształt rozgrywki w drugim sezonie.

Nasza ocena: 5/6

Zalety:

+ intensywna i wciągająca fabuła;
+ ogromne emocje budowane przez liczne wybory i ich konsekwencje;
+ różnorodność przedstawionych historii;
+ świetne głosy postaci;
+ decyzje, które wpłyną na przyszłość fabuły w kolejnych epizodach.

Wady:

– gra mogłaby oferować więcej;
– zerowy skok jakości grafiki.

Zbigniew Borowski: Wierny fan konsoli Xbox 360 oraz redaktor naczelny i jednocześnie twórca bloga społecznościowego Polish Xbox Community od którego zaczęła się jego przygoda z dziennikarstwem. Ogromny zwolennik mediów społecznościowych, najbardziej Google+ oraz Facebooka. Z tabletami znalazł wspólny język poprzez postęp jaki dokonał się w dziedzinie gier na platformach mobilnych. Za koncert Pink Floyd dałby się rzucić psom na pożarcie. Niepoprawny idealista.
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

W serwisie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkownika oraz do zbierania informacji statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.