Recenzja gry „BioShock” na iPada
Gdy w 2007 roku gra BioShock trafiła na rynek, została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez recenzentów, jak i przez graczy. Interesująca fabuła, piękna jak na tamten czas grafika, wysoki poziom grywalności i przede wszystkim mroczny, przerażający klimat sprawiły, że produkcja 2K do teraz cieszy się uznaniem. Świadczyć może o tym również wydanie drugiej i trzeciej części gry w kolejnych latach oraz konsolowy debiut w 2008 r. Dzisiaj w nocy BioShock zadebiutował w sklepie App Store, a ja przez kilka godzin miałem okazję ponownie przyjrzeć się grze i ocenić, jak twórcom udało się ją przenieść na urządzenia mobilne.
Gdy w 2007 roku gra BioShock trafiła na rynek, została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez recenzentów, jak i przez graczy. Interesująca fabuła, piękna jak na tamten czas grafika, wysoki poziom grywalności i przede wszystkim mroczny, przerażający klimat sprawiły, że produkcja 2K do teraz cieszy się uznaniem. Świadczyć może o tym również wydanie drugiej i trzeciej części gry w kolejnych latach oraz konsolowy debiut w 2008 r. Dzisiaj w nocy BioShock zadebiutował w sklepie App Store, a ja przez kilka godzin miałem okazję ponownie przyjrzeć się grze i ocenić, jak twórcom udało się ją przenieść na urządzenia mobilne.
Przeczytaj koniecznie >> Recenzje gier na tablety
Akcja gry rozpoczyna się w 1960 r., kiedy to po katastrofie samolotu nasz bohater – Jack – dopływa do otoczonej przez morze latarni. Ledwo ocalały z katastrofy, nie widząc innej możliwości uratowania się, wchodzi do windy, która zabiera go do podwodnego świata – Rapture. Rapture to miasto, które zostało zbudowane w 1946 r. z inicjatywy Andrewa Ryana, który chciał w nim zgromadzić najwybitniejsze jednostki z całego świata, w tym naukowców, artystów i innych utalentowanych ludzi. Utopijny i eugeniczny wręcz projekt został szybko porzucony, jednak w międzyczasie zgromadzeni w nim naukowcy odkryli na dnie morza substancję – ADAM. Na podstawie badań doszli oni do wniosku, że ADAM zwiększa możliwości organizmu, a nawet pozwala stać się nieśmiertelnym. Nie przewidziano jednak, że jego zażywanie doprowadzi do powstania licznych mutacji oraz wywoła morderczą walkę o zdobycie go. Strażniczkami substancji zostały małe dziewczynki, które również znajdowały się pod wpływem ADAMu – Little Sisters, których ochrony podjęli się Big Daddies – wielkie, potężnie uzbrojone potwory w wytrzymałych batyskafach. W takim świecie rozpoczynamy naszą rozgrywkę, jednocześnie starają się przetrwać i pomóc uwięzionemu Atlasowi, jednemu z nielicznych pozostałych przy zdrowych zmysłach mieszkańcowi Rapture.
Klimat to jedna z największych zalet gry BioShock. Przerażające obrazy, doskonale dobrany dźwięk potęgujący strach, nieliniowość, która nie pozwala być pewnym następnego kroku składają się na wyjątkowo interesującą rozgrywkę. Scenariusz gry jest wyjątkowo ciekawy, co chwilę dowiadujemy się kolejnych informacji o mieście i tym, co się w nim dzieje. Odkrywając ciała ukrzyżowanych, rozszarpanych i zwęglonych ludzi zaczynamy się zastanawiać nad tym, co działo się w świecie gry przed naszym przybyciem w dane miejsce.
Poza zwykłym strzelaniem i biciem się, które już chyba w żadnym graczu nie wywołują wyrzutów sumienia, musimy stawić czoła dużo trudniejszym decyzjom, które dotyczą postępowania z Little Sisters. Gdy pokonamy ich obrońcę możemy je uleczyć, co wiąże się z małymi dla nas zyskami albo wyrwać im wnętrzności, co daje nam dostęp do większej ilości ADAMu. Gdy podnosimy rękoma małą dziewczynkę o dużych oczach, która jest ubrana w różową sukienkę, decyzja o jej życiu wcale nie musi okazać się łatwa.
W BioShock bardzo dobrze rozwiązano system strzelania i poruszania się. Lewym kciukiem decydujemy o kierunku ruchu naszego bohatera, a prawym celujemy i strzelamy oraz zmieniamy bronie i moce specjalne, takie jak użycie ognia, prądu, czy wytworzenie pola siłowego. Z racji na dynamikę gry połączoną z mniej wygodnym od myszki sterowaniem, deweloperzy zdecydowali się na system półautomatycznego celowania, które sprowadza celownik na przeciwnika nawet wtedy, gdy celujemy trochę obok niego. Gra na szczęście wspiera obsługę kontrolerów, więc ich posiadaczy ominą wszelkie niedogodności wynikające ze sterowania ekranem dotykowym.
Warto w tym momencie wspomnieć o bogatym uzbrojeniu, które jest dostępne dla gracza. Poza dostępem do wielu broni, które zdobywamy wraz z postępem w grze, mamy możliwość ich modyfikacji oraz dokupienia licznych dodatków. Podobnie wygląda to w przypadku dodatkowych mocy, które możemy rozwijać dzięki ADAMowi. Sprawia to, że możemy przejść grę kilka razy i nigdy nie powielić wyposażenia, które posiadamy z końcem rozgrywki.
O ile z upływem lat i na skutek przeniesienia gry na urządzenia mobilne BioShock nie stracił na poziomie grywalności, tak nie można tego powiedzieć o oprawie graficznej. Co oczywiste, gry wydane 7 lat temu odbiegają od najnowszych produkcji pod kątem grafiki, ale BioShock poszedł o krok dalej – wersja na system iOS wygląda gorzej od oryginału. Nie wiem, czy wynika to z możliwości sprzętu Apple, czy z błędu popełnionego przez deweloperów, ale tekstury, oddanie wody, którą zachwycano się 7 lat temu i ogólny poziom grafiki jest nieco niższy od tego, co zobaczyliśmy w wersji na PC. Na szczęście nie wpływa to w ogóle na radość (choć może to nie jest najlepsze słowo w przypadku tej gry) z rozgrywki. Możemy się jednak nadal zachwycać wspomnianą już wyżej ścieżką dźwiękową. Jej twórca – Garry Shyman – otrzymał za swoje dzieło liczne nagrody.
Podsumowując, BioShock to naprawdę świetna gra, która potrafi przykuć gracza na długi czas przed ekran urządzenia. Charakteryzuje się wyjątkową fabułą oraz mrocznym i przerażającym klimatem. Produkcja 2K nie wywołuje już takich zachwytów nad swoją oprawą graficzną, jak kilka lat temu, jednak nie można jej nadmiernie krytykować, co zresztą potwierdzają zamieszczone powyżej screeny. Na dobre słowo zasługuje także ścieżka dźwiękowa i dosyć wygodny, jak na tablety system sterowania oraz wsparcie dla kontrolerów. Za minus należy wskazać dosyć wysokie wymagania sprzętowe, w BioShock pograją bowiem tylko posiadacze iPadów 4 i nowszych, iPada mini 2 oraz iPhone’ów 5 i nowszych. Największym minusem jest jednak dla mnie cena, która wynosi 13,99 €, co daje około 60 zł. Biorąc pod uwagę, że w momencie premiery w Polsce BioShock kosztował 99zł w wersji na PC, a obecnie można go kupić 7,50 zł, cena gry w App Store jest stanowczo za wysoka. To jednak od Was zależy, czy postanowicie dokonać jej zakupu. Jedno jest pewne, BioShock to pozycja, po którą należy obowiązkowo sięgnąć, niezależnie od platformy, na której gramy. Warto na koniec dodać, że gra jest dostępna tylko w angielskiej wersji językowej, a ze względu na brutalność nadaje się tylko dla dorosłych graczy.
Ocena: 5/6
Plusy:
+ świetny, mroczny klimat;
+ interesująca fabuła;
+ nastrojowa ścieżka dźwiękowa;
+ relatywnie wygodne sterowanie oraz wsparcie dla kontrolerów.
Minusy:
– wysoka cena;
– niższa niż w oryginale jakość grafiki.