Udostępnij
Tweetnij

Recenzja gry Transformers: Battle Tactics

Trudno uwierzyć, że Transformersy żyją między ludźmi już od ponad 30 lat. Zaczęło się od serii zabawek, ale popularność Deceptikonów i Autobotów szybko urosła do rangi kultu. Uniwersum powoli zaczęło się powiększać o nowe kreskówki, klocki, filmy Michaela Baya i całkiem sporą ilość gier. Transformers: Battle Tactics jest jedną z wielu mobilnych odsłon. Czy jednak godnie reprezentuje markę?

img7

Trudno uwierzyć, że Transformersy żyją między ludźmi już od ponad 30 lat. Zaczęło się od serii zabawek, ale popularność Deceptikonów i Autobotów szybko urosła do rangi kultu. Uniwersum powoli zaczęło się powiększać o nowe kreskówki, klocki, filmy Michaela Baya i całkiem sporą ilość gier. Transformers: Battle Tactics jest jedną z wielu mobilnych odsłon. Czy jednak godnie reprezentuje markę?

img5

Nowa produkcja z blaszakami w rolach głównych przeniesie nas ponownie na pole bitwy. Tym razem bez żadnych zbędnych opowieści, bowiem twórcy postanowili nam oszczędzić fabularnych zwrotów akcji. Transformers: Battle Tactics to, jak sama nazwa sugeruje, gra taktyczna. Rdzeniem zabawy są tutaj walki rozgrywane w systemie turowym pomiędzy dwiema czteroosobowymi drużynami. My, oczywiście, zajmujemy się tylko jedną stroną, drugą kieruje, w zależności od naszego wyboru, komputer lub inny, wylosowany gracz. Jeśli jednak chcecie dłużej „zaprzyjaźnić” się z rozgrywką, przyzwyczajcie się do bijatyk prowadzonych w sieci. Przeciwnicy wygenerowani przez komputer za pierwszym i drugim razem są jeszcze do pokonania, ale później są praktycznie nie do przeskoczenia. Bitwy z początku wydają się całkiem zagmatwane. Nie ma co liczyć też na pomoc samouczka. Owszem, takowy przeprowadzi nas przez pierwsze rundy, ale raczej namiesza w głowie i bardziej skomplikuje całkiem prostą, jak się później okazuje, rozgrywkę.

img10

A na czym właściwie ta rozgrywka polega? W grze prowadzimy wspomnianą drużyną czterech Transformersów. Każdy z nich ma określoną ilość życia i 5 „kafelek” z punktami ataku. Ile dokładnie zada obrażeń nasz bohater z początku nie zależy od nas. Numer ten jest bowiem losowany. Możemy jednak wpływać na ten wynik wykorzystując jedną z wybranych przez nas dodatkowych umiejętności, jak na przykład tą, dzięki której liczba losowana jest ponownie. Nie gwarantuje to jednak wyższego wyniku.

img8

W teorii wszystko zależne jest od naszych zdolności taktycznych – możemy wykorzystać dodatkowe umiejętności do zmiany punktów ataku, do tego każda z postaci posiada dwie formy. Możemy na ten przykład zamienić naszego Autobota w samochód, co w efekcie zwiększą mu punkty ataku lub życia. Ale, jak już wspomniałam, jedynie w teorii. Transformers: Battle Tactics w praktyce przypomina bardziej rosyjską ruletkę lub grę w kości. Każda runda w grze poprzedzona jest bowiem losowaniem, kto pierwszy zaatakuje. I choć możliwym jest wygranie bitwy przy trzech straconych tzw. First Stike’ach, to znacznie zmniejsza to szansę na wygraną. W takich wypadkach nie pomogą nam najbardziej rozwinięte umiejętności taktyczne.

img9

I choć na początku gry mikrotransakcje raczej nie przeszkadzają w rozgrywce, to po jakimś czasie stają się utrapieniem. W grze znajdziemy nie jeden, nie dwa, a ponad 16 (o ile dobrze policzyłam) rodzajów waluty. Nie wszystkie, oczywiście, możemy zdobyć podczas rozgrywki. Najczęściej zdobywamy srebrne „monety”, którymi możemy ulepszać posiadanych bohaterów oraz Cybermetal, pozwalający nam na nabycie podstawowych blaszaków. Tych w grze jest aż 75 i jak się można domyślić, nie wszystkie kupimy za zdobytą w ramach rozgrywki wirtualną kasę. Ta, swoją drogą, wpływa na nasze konto bardzo powoli. By ulepszyć naszego bohatera, musimy wydać pieniądze z dwóch, trzech, czasami czterech wygranych bitew.

img1

Nie jest łatwo również dostać następny stopień. Nie wystarczy bowiem zdobyć potrzebnych do awansu punktów doświadczenia. Później musimy również wygrać trzy bitwy. Jeśli przed zdobyciem trzech pucharów trzy razy polegniemy na polu bitwy, będziemy musieli zaczynać próby od nowa. Byłby to i może mobilizujący pomysł, jednak nie w przypadku rozwiązań losowych, kiedy często praktycznie nie mamy wpływu na wynik.

img6

Graficznie gra przedstawia się bardzo ładnie, jednak nie spodziewajcie się Transformersów pokroju filmowego Bumblebee. Te w grze przypominają raczej zabawki dodawane do płatków śniadaniowych. Trochę gorzej sprawa ma się z dźwiękami, które, choć bardzo futurystyczne, są monotonne i dosyć irytujące. Na Nvidii Shield gra działała bardzo płynnie, jednak i na słabszych urządzeniach nie powinno być problemu z jej uruchomieniem. Byleby tylko miały Androida 2.3.3 lub nowszego. Od posiadaczy urządzeń Apple wymagany jest iOS 7 lub nowszy.

img2

Transformers: Battle Tactics raczej nie stanie na szczycie najpopularniejszych mobilnych produkcji z blaszakami w rolach głównych. Po kilku walkach użytkownik zazwyczaj orientuje się, że jego umiejętności taktyczne często nie mają wpływu na wynik bitwy i choć stawał na głowie, by wygrać, schodzi z pola na tarczy. Kto jednak lubi rosyjską ruletkę z lekką nutką taktyki, zapewne się tutaj odnajdzie. W sumie również nic nie straci, bowiem gra dostępna jest za darmo zarówno w Google Play, jak i App Store.

 Nasza ocena: 3/6

+ Ładna oprawa wizualna
+ Świetna zabawa dla wielbicieli gry w kości
+ Spora ilość bohaterów
+ Możliwość zagrania po sieci

– Irytujące dźwięki
– Często nie liczą się nasze umiejętności taktyczne
– Zbyt duża ilość mikrotransakcji

appstore

playstore

Grasz na tablecie?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...
Gry cyfrowe w sklepie gram.pl

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij