Jak Lenovo Moto G4 wpisuje się w tradycje linii smartfonów zapoczątkowaną przez Motorolę? Sprawdźcie to sami, czytając niniejszy artykuł. Zapraszamy!
Lenovo Moto G4 – specyfikacja, opakowanie
Na samym wstępie warto przypomnieć, a o czym nie wszyscy mogą wiedzieć, że seria smartfonów „Moto” przyszła na świat w fabrykach Motoroli. Dokładniej w fabrykach Motorola Mobility, tworzącej wraz z Motorola Solutions firmę Motorola (w 2011 roku firma podzieliła się na dwie niezależne dywizje). Premiera Motoroli Moto G nastąpiła wraz z jej wprowadzeniem na rynek, w październiku 2013 roku. W krótkim czasie smartfon ten stał się najlepiej sprzedającym się smartfonem w historii Motoroli, a jednocześnie jednym z najlepiej sprzedających się smartfonów w Ameryce Południowej. Swą popularność, Moto G zawdzięczała świetnemu stosunkowi możliwości do ceny. Idąc za ciosem, Motorola wprowadziła na rynek drugą generację „Motki”, prezentując ją światu niespełna rok po premierze protoplastki – we wrześniu 2014 roku.
Tak naprawdę seria Moto nigdy nie była w pełni własnością Motoroli. W 2012 roku, czyli zanim powstała seria „Moto”, firma została wykupiona przez Google. Następnie, w 2014 roku, została odsprzedana chińskiemu gigantowi, firmie Lenovo, za stosunkowo niewielką na tym poziomie transakcyjnym kwotę, 2,91 miliarda dolarów. Aktualnie to właśnie ten producent trzyma teraz pieczę nad rozwojem i produkcją „Motek”.
Warto też wspomnieć, że początkowo, logotyp „Moto” był częścią umowy sprzedażowej. Wkrótce jednak okazało się, że seria ma wiernych fanów, zatem kolejni właściciele marki zdecydowali o tym, że seria będzie w dalszym ciągu opatrywana tą podnazwą. Co więcej, aby produkty były nieodmiennie kojarzone z słynną serią, telefony do niej przynależące nie tylko nie mają znaków towarowych firm je produkujących, ale nawet posiadają oznaczenia nierozłącznie kojarzone z Motorolą – charakterystyczną literkę „M” wpisaną w okrąg.
W taki sposób docieramy do obecnego produktu – Moto G4 – smartfona produkowanego przez Lenovo, a będącego jednocześnie 4. i najnowszą generacją „Motki”.
Lenovo Moto G4 jest jednocześnie pierwszym nie smartfonem w linii. Dotychczasowi miłośnicy serii mają żal, że ich telefony przestały być smartfonami, a stały się phabletami. Prawda jest jednak taka, że takie są wymagania rynkowe, a każdy producent chcący utrzymać się na rynku musi za nimi podążać.
Testowany telefon wyposażono zatem w ekran chroniony warstwą Gorilla Glass III, o przekątnej 5,5 cala i rozdzielczości Full HD (1080 x 1920 pikseli), co daje nam zagęszczenie na poziomie 401 PPI. Sercem urządzenia jest procesor Qualcomm Snapdragon 617. 64-bitowy chip posiada osiem rdzeni ARM Cortex A53 taktowanych zegarem 1,5 GHz. Współpracuje on z układem graficznym Adreno 405 (max 550 MHz), a także 2 GB pamięci operacyjnej i 16 lub 32 GB pamięci masowej. Na pokładzie znajdziemy ponadto modemy LTE, Wi-Fi, GPS z A-GPS/GLONASS/Beidou oraz Bluetooth 4.1 LE.
W mierzącym 153 x 76,6 x 9,8 mm i ważącym 155 gramów urządzeniu umieszczono ponadto czytnik kart pamięci microSD (obsługa nośników o pojemności do 128 GB) oraz dwa sloty kart SIM. Za zasilanie całości odpowiada litowo – polimerowe ogniwo o pojemności 3000 mAh.
Lenovo Moto G4 – materiały, wykonanie, budowa
W biało pomarańczowym kartoniku znajdujemy niewiele: zestaw „makulaturki” (instrukcje, instrukcje „Szybki start” i kartę gwarancyjną) oraz ładowarkę sieciową. Tu novum w stosunku do 99,99% producentów, bo zamiast zasilacza i przewodu microUSB otrzymujemy ładowarkę z zamocowanym na fabrycznie przewodem, zakończonym wtykiem microUSB. Aby zatem przekopiować dane do/z komputera PC, będziemy musieli dokupić stosowny kabelek. Zważywszy cenę phabletu, którą określono na poziomie 1199 złotych, jest to nieco dziwne posunięcie.
Lenovo Moto G4 odróżnia się od większości podobnych mu urządzeń kształtem bryły korpusu. mocno zaokrąglone narożniki spowodowały zwiększenie gabarytów, ale jednocześnie poprawiły ergonomię użytkowania phabletu. Telefon trzyma się w dłoniach wygodnie. Wszędobylskie zaokrąglenia powodują, że „Motka” dobrze wpasowuje się w dłoń.
Cały panel frontowy jest okolony ramką nieznacznie wystającą ponad płaszczyznę ekranu. To w jakimś stopniu wspomaga rolę ochronną, jaką pełni w Lenovo szkło ochronne na powierzchni ekranu. Wyświetlacz to jednostka IPS, o wielkości 5,5 cala i rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli. Obraz przez nią generowany jest wyraźny, ostry i nie daje żadnych powodów do narzekania. Zarówno kontrast, jak i nasycenie kolorów czy jasność nie sprawią zawodu. Dotyk działa bez zarzutu, co w całokształcie daje dobrej jakości wyświetlacz. Warto wspomnieć, że producent zdecydował się na umieszczenie w urządzeniu czujnika oświetlenia, zatem podświetlenie ekranu jest w pełni automatyczne, zaś do jego wartości minimalnych i maksymalnych nie można mieć zastrzeżeń.
Jak widać na fotografiach, producent nie wykazał się zbytnio w kwestii oszczędności niezagospodarowanej powierzchni. Zarówno górny, jak i dolny pasek można by z powodzeniem zmniejszyć, zmniejszając równocześnie gabaryty całego urządzenia.
Na górze panelu frontowego odnajdziemy dobrej jakości kamerkę rozmów wideo. Jedynym zarzutem pod jej adresem jest niewielki efekt opóźnienia i smużenia. Pod względem użytkowym to jednak jedna z lepszych kamerek do selfie w urządzeniach, które do tej pory testowałem. Radzi sobie świetnie i przechwytuje obraz dobrej jakości nawet przy słabszym oświetleniu.
Obok aparatu ulokowano czujniki zbliżeniowy i oświetlenia. Do ich działania nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Zabrakło natomiast, co osobiście uważam za spore niedociągnięcie, brak diody (nawet jednokolorowej) powiadomień.
Pośrodku z kolei ulokowano głośnik rozmów. Otoczony ozdobną ramką i chroniony przez metalową, delikatną siateczkę przetwornik powoduje, że rozmówcę słyszymy wyraźnie i głośno (momentami nawet zbyt głośno i przydałaby się możliwość obniżenia głośności o jakieś dwa stopnie), choć dźwięk jest nieco spłaszczony. Niestety, i piszę to z czystą premedytacją, to jedno z najgorszych rozwiązań jakie spotkałem. Nie chodzi o głośnik rozmów, bo ten – jak już wspomniałem – jest bez zarzutu. Problem jest w tym, że to jednocześnie głośnik mediów. Jedyny w całym urządzeniu. Czy to z racji takiego rozwiązania konstrukcyjnego, czy to z innych powodów, wynika właśnie zbyt wysoki minimalny poziom głośnika rozmów. W momencie odtwarzania mediów lub sygnalizowania powiadomień, przetwornik jest co najwyżej przeciętny pod względem reprodukcji dźwięku. Jedynym jego atutem jest natężenie. Poza tym jest płasko, bez polotu i strasznie sucho.
Z racji rezygnacji z przycisków fizycznych, dolny pasek jest niczym więcej jak marnotrawstwem przestrzeni. Jedynym bowiem elementem tam się znajdującym jest otwór skrywający mikrofon. Notabene otwór został w mojej opinii wykonany w zbyt ordynarny sposób. To – nie przymierzając – dziurka w panelu frontowym o średnicy ~1,5 mm.
Panel tylny, jak za chwilę się okaże, to jednocześnie klapka, skrywająca kilka dodatkowych elementów. Jej powierzchnię pokryto warstwą materiału przypominającego gumę. Dodatkowo zaopatrzono jej powierzchnię w perforację o tak niewielkiej, że prawie niewidocznej strukturze. Daje to efekt w postaci bardzo przyjemnego w dotyku tworzywa. Klapka, poza zaokrąglonymi narożnikami, tak jak cała bryła urządzenia, posiada zaoblenia na wszystkich krawędziach. Dzięki temu dobrze leży w dłoni, pomimo sporych gabarytów całości.
Najwięcej dzieje się w górnej części plecków Lenovo Moto G4. Po raz kolejny spory otwór, pod którym umieszczono mikrofon aparatu głównego. Tuż obok, ulokowana centralnie, optyka aparatu i dioda doświetlająca. Całość wystaje około 0,5 mm ponad powierzchnię. Na szczęście wszystkie elementy są chronione przez aluminiową ramkę wokół nich. Ciekawostką jest to, że szkło ochronne wypełniające całą, wewnętrzną część ramki, znajduje się nieco poniżej jej obrysu. Dioda LED natomiast, jest wystająca do poziomu równego ramce. Choć jest to mankament, w sensie wystawania całości poza obrys panelu, to cały zestaw elementów jest w jakiś sposób chroniony (osłonięty) i de facto nie powoduje efektu kołysania się telefonu leżącego na płaskiej powierzchni.
Nieco poniżej, w niewielkim zagłębieniu, znalazło się logo serii Moto (i firmy Motorola).
Ramka Lenovo Moto G4 została wykonana z aluminium. Jest ona węższa na dolnej i obydwu dłuższych krawędziach, zaś na górze ulega łagodnemu, symetrycznemu poszerzeniu.
Na prawej stronie znalazły się przyciski: zasilania i regulacji głośności. Ten pierwszy otrzymał karbowaną krawędź użytkową, dzięki czemu palec nie ześlizguje się z niej. Obydwa klawisze mają praktycznie niewyczuwalny skok i klik, choć szybko można się do tego przyzwyczaić. Ich jakości działania nie można nic zarzucić.
Przyciski zostały umieszczone w moim odczuciu nieco zbyt nisko, przez co trzeba zsuwać dłoń, aby z nich skorzystać. To z kolei zaburza ergonomię trzymania „Motki”. Pomijam już odczucia subiektywne, ponieważ w porównaniu do używanego na co dzień Xiaomi Mi Note, tu zamieniono klawisze miejscami (a może to w Xiaomi zamieniono… ;) ).
Wspomniane poszerzenie miało na celu zmieszczenie gniazda jack 3,5 mm. Jest ono bardzo dokładnie spasowane z wtykami. Na tyle dokładnie, że wymaga sporej siły na wtyku aby go wcisnąć, ale i na tyle dokładnie, że zwróciło moją uwagę.
Nie mogę zwrócić przy tym uwagi na fakt, że w odróżnieniu od głośnika, dźwięk generowany poprzez gniazdo słuchawkowe jest dobrej jakości. Wystarczą przyzwoite słuchawki żeby cieszyć się komfortowym odsłuchem muzyki.
Ostatnim portem Lenovo Moto G4 jest złącze microUSB, ulokowane na dole, w centralnej części urządzenia. Po jego lewej stronie odnajdziemy natomiast wcięcie, mające na celu ułatwienie podważenia, a w konsekwencji zdjęcie klapki panelu tylnego.
Lenovo Moto G4 został wyposażony w gniazdo kart pamięci microSD, z ich obsługą do pojemności 128 GB. Na pokładzie znalazły się dwa loty kart SIM formatu micro, przy czym in plus należy zaliczyć dodanie przez producenta dwóch adapterów nano do micro. Tu istotna uwaga: każdy ze slotów umożliwia obsługę standardu LTE. Jeśli jednak jednocześnie używane są dwa sloty, pierwszy będzie działał w LTE, zaś drugi tylko w 3G.
Dla sporej liczby użytkowników istotną będzie informacja, że bateria zasilająca Moto G4 jest niewymienna.
Lenowo Moto G4, w kilku krótkich słowach, to świetnie wykonany telefon. Wygodnie się go trzyma i używa, również dzięki niewielkiej wadze i materiałach wpływających na ergonomię. można narzekać, że gdyby inżynierowie się postarali choć odrobinę, można by do sporo zmniejszyć wymiary (długość i szerokość) urządzenia. Nie można nic zarzucić spasowaniu elementów. Klapka, ani żaden inny element konstrukcji, nie wydają niepokojących skrzypnięć. Zdecydowany plus za jakość wykonania.
Lenovo Moto G4 – system, multimedia, bateria, wydajność
To, co jest znamienne dla serii Moto, to nieskażony jakimikolwiek nakładkami i kustomizacjami system Android. Tutaj w wersji oznaczonej numerkiem 6.0.1.
Warto wspomnieć, że Lenovo Moto G4 posiada dodatek w postaci ekranu blokady/uśpienia, podobny tym, spotykanych w telefonach z ekranami AMOLED. Polega to na wyświetlaniu czasu i powiadomień w systemie monochromatycznym, bez pełnego wybudzania ekranu. Dodatkowo, dzięki wykorzystaniu żyroskopu, telefon umożliwia obsługę gestów. Wystarczy dosłownie trącić telefon, aby naszym oczom ukazał się aktualny czas i ewentualne powiadomienia, właśnie w opisany wcześniej sposób – białe znaki i tekst na czarnym, wygaszonym ekranie.
Do tego należy dodać obsługę gestów. Niby nic wyszukanego, ale cieszy: odwrócenie telefonu włącza tryb „Nie przeszkadzać”, podniesienie aparatu wycisza dzwonek, dwukrotne potrząśnięcie włącza/wyłącza latarkę (diodę LED). Dwukrotny obrót nadgarstkiem z telefonem w dłoni uruchamia aparat.
Jakości działania systemu nie można absolutnie nic zarzucić. Aplikacje uruchamiają się od naciśnięcia ikonek, w interfejsie ciężko będzie znaleźć momenty kiedy cokolwiek będzie przycinać, spowalniać. Było nie było, Lenovo Moto G4 jest „zasilany” ośmiordzeniowym procesorem i 2 GB pamięci RAM. To zobowiązuje. Sprawdźmy, jak SoC wypada w aplikacjach testujących wydajność syntetyczną:
Choć benchmarki lokują układ Lenovo Moto G4 pośrodku stawki, to w rzeczywistości urządzenie jest bardzo wydajne. Nawet bardziej wymagające gry, choćby nieśmiertelny Real Rancing 3 nie powoduje najmniejszej nawet zadyszki procesora. Ciekawostką jest wynik osiągnięty w SunSpider. Wydawałoby się, że Lenovo Moto G4 nie radzi sobie dobrze z szybkim otwieraniem witryn internetowych. Nic bardziej mylnego, bo w rzeczywistości strony, nawet przy wyczyszczonym cache przeglądarki, ładują się bardzo szybko.
Skoro jesteśmy przy Internecie, warto wspomnieć o modułach łączności zastosowanych w „Motce”. Każdy z nich działa bez zarzutu. Moduł Wi-Fi charakteryzuje się dobrą anteną, utrzymując praktycznie pełen zasięg sieci tam, gdzie inne urządzenia gubią jedną czy dwie kreski z wskaźnika. Moduł GPS bardzo szybko łapie fix i pod tym względem telefonowi nie można nic zarzucić.
Skoro o multimediach, należy wspomnieć, że zdecydowanie należy zaopatrzyć się w aplikacje do odtwarzania muzyki i filmów. Wbudowane, co zresztą nie jest dziwne, skoro mówimy o aplikacjach stockowych Google (Muzyka bez korektora graficznego), oferują mizerne funkcjonalności. Wspomnę tylko, że phablet z powodzeniem radzi sobie z plikami muzycznymi i wideo wszelkiej maści.
Kolejny punkt to aparat główny. Oto próbki zdjęć nim wykonanych:
Zdjęcia wykonane w świetle dziennym są po prostu dobre. Aparat nie ma problemów z autofokusem, z przejściami tonalnymi czy odwzorowaniem kolorów. Problemy zaczynają się dopiero w przypadku zdjęć wykonanych wieczorem, czy w pomieszczeniach, czyli tam, gdzie są braki w oświetleniu otoczenia. i nie poprawia, a wręcz przeciwnie, lampa błyskowa.
Lenovo Moto G4 może pochwalić się dobra baterią. W normalnym użytkowaniu, przy włączonym 24/7 Wi-Fi i przesyle danych, rozmowy i SMS, trochę surfowania w sieci, Messenger, synchronizacja dwóch kont pocztowych, ogniwo z powodzeniem wytrzymuje 2 – 3 dni. Oczywiście w miarę zwiększenia intensywności, bateria będzie miała niższą żywotność, jednak zważywszy jaki ekran musi „obsłużyć”, wynik przez nią osiągnięty jest dobry.
Lenovo Moto G4 – podsumowanie
Przypomnę, Lenovo Moto G4 kosztuje 1199 złotych, a przynajmniej taka jest jego sugerowana cena producenta. Co za to otrzymujemy? Bardzo dobre materiały i wysoką jakość wykonania, dobry ekran i aparaty, wydajną baterię, choć nie w pełni LTE, ale dual SIM, oddzielny slot kart pamięci, gesty i ekran blokady Co zawodzi? Wątpliwy pomysł połączenia głośnika mediów z głośnikiem rozmów w jedno, brak diody powiadomień, brak LTE dla obydwu kart SIM w przypadku ich pracy symultanicznej.
Wad nie ma zbyt wielu, a jeśli są, to tak naprawdę nie aż tak drastycznie istotne. Cóż więc jest nie tak? Cena. Choć Lenovo Moto G4 to – jednym słowem – dobry telefon, to cena jaką mu określono powoduje, że przestaje być atrakcyjny dla potencjalnego nabywcy. W tym przedziale cenowym, telefonów „dobrych” jest dużo lub jeszcze więcej. Jeśli zatem Lenovo chce powtórzyć sukcesy dwóch pierwszych generacji „Motek”, musi wziąć pod uwagę, że zrobić dobry telefon, to nieco za mało…
Nasza ocena: 4,5/6
+ wysoka jakość wykonania – materiałów i spasowania elementów konstrukcji,
+ porządny aparat główny i świetna kamerka rozmów wideo,
+ stosunkowo dobra wydajność,
+ dobra wydajność baterii,
+ obsługa gestów,
+ odrębne sloty SIM i microSD,
– zbyt wiele niezagospodarowanej przestrzeni na panelu frontowym,
– brak diody powiadomień,
– kiepski pomysł – jeden głośnik dla rozmów i mediów,
– w trybie dual SIM jeden z slotów z obsługą tylko 3G,
– dedykowana ładowarka, bez przewodu microUSB w zestawie.
Sprzęt do testów dostarczyło: