Już od kilka lat firma Qualcomm, znana skądinąd z procesorów do urządzeń przenośnych, chwali się swoją technologią wyświetlaczy Mirasol. Wymagające niskiego zasilania wyświetlacze nie wymagają z kolei żadnego podświetlenia. Podobnie jak panele E Ink, wykorzystują oświetlenie otoczenia. W przeciwieństwie jednak do E Ink, mogą one odwzorowywać pełną gamę kolorów i wyświetlać wideo.
Oczywiście nie do końca jest tak różowo. Przy wszystkich swoich zaletach, wyświetlacze Mirasol nie są idealne. Kolory przez nie wyświetlane są lekko „wyprane”, zaś same wyświetlacze nie nalezą do najjaśniejszych. Choć wydają się być idealnymi do dedykowanych czytników E-Book, ich użycie w tabletach nastawionych na przeglądanie zdjęć, wideo czy internetu może nie być najlepszym pomysłem. Jednak w tym wszystkim szef Qualcomma, Paul Jacobs, twierdzi że firma ma jaśniejsze wyświetlacze w swoim harmonogramie produkcyjnym. Co więcej, uważa że rozwój technologii Mirasol spowoduje, że wyświetlacze te z powodzeniem powalczą na rynku z panelami full kolor OLED.
Te ostatnie z kolei zużywają (co ciekawe) więcej energii aniżeli te, produkowane przez Qualcomma. Należy tu dodać, że to właśnie wyświetlacze stanowią najbardziej prądożerną część, czy to w tablecie czy to w smartfonie. Jeśli zatem Qualcomm rzeczywiście drastycznie poprawi jasność swoich matryc, bez jednoczesnego zwiększenie zapotrzebowania na energię, może sporo namieszać na rynku.