Trudno tego nie zauważyć, bo jedyna rzecz jaką znajdziemy w zestawie z tabletem Kindle Fire HD, jest… przewód USB. Nie znajdziemy za to czegoś wydawałoby się oczywistego, czyli ładowarki sieciowej.
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja stacji bazowej Apple Airport Express
Może samo w sobie nie jest to jakimś wielkim problemem, wszak zawsze znajdzie się jakiś wolny port USB w komputerze stacjonarnym. Cóż jednak mają opowiedzieć osoby, które używają notebooków, szczególnie starszych, nie obfitujących w te złącza? Jeśli nawet sam Amazon porównuje swoje urządzenie do Apple iPada czy Google Nexus 7, musimy mieć na względzie, że posiadając Kindle Fire HD nie „przypniemy” się do gniazdka elektrycznego…
Oczywiście, dla miłośników „tradycyjnych” rozwiązań”, Amazon przewidział możliwość zakupu ładowarki sieciowej. Taka przyjemność, w postaci konkretnie Kindle PowerFast kosztować nas będzie 19,99 euro. Plus? Naładuje ona baterię w 4 godziny, a nie jak złącze USB w 13,5 godziny. I jak tu nie oszczędzać energii…?