Nokia nie udało się jak dotąd wkroczyć do segmentu tabletów czy phabletów. Co gorsza, poza kilkoma plotkami na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy, wśród których znalazły się takie, mówiące o czymś o nazwie Nokia Juggernaut, nic nie wskazuje na to, aby ten status quo miał się rychło zmienić.
Przeczytaj koniecznie >> Tablet – kupić z Wi-Fi czy 3G?
W wywiadzie udzielonym serwisowi Bloomberg, analityk IDC Francisco Jeronimo twierdzi z całą stanowczością – Nokia musi bezwzględnie zaadoptować „trend, którego nie można pominąć”, odnosząc się tym samym do coraz popularniejszych na rynku phabletów. Jeronimo podkreśla, że “ludzie wykorzystują swoje smartfony do różnych celów i w różny sposób, konsumując przy tym media poprzez streaming zapewniany dzięki szybkim łączom mobilnym”.
Szef firmy sondażowej CCS Insight, Ben Wood, podziela to zdanie. On również uważa, że posiadanie phabletu w ofercie to duża rzecz. W wywiadzie dla Bloomberg również twierdzi, że Nokia nie może nie zbudować takiego urządzenia jeśli chce pozostać na rynku. Mógłby to być chociaż 5-calowy smartfon…
Niestety Finowie jakoś nie kwapią się ku temu. Jedynym podobnych gabarytów urządzeniem ich ofercie jest Nokia Lumia 920. To spore urządzenie, wbrew pozorom w niektórych aspektach większe od Galaxy Note II, które jednak ma wyświetlacz o 1 cal mniejszy.
Wszyscy analitycy pytani o szanse Nokii na przetrwanie na mobilnym rynku twierdzą zgodnie, że nawet jeśli fiński potentat wprowadzi phablet do oferty, to będzie to trzeci raz w ciągu ostatniej dekady, gdzie Nokia najzwyczajniej przespała główny nurt zmian na rynku urządzeń. Wystarczy przypomnieć, że w 2004 fiński producent spóźnił się z telefonami typu „klapka”, wprowadzając takowe, gdy większość producentów czerpała pełnymi garściami z zysków ze sprzedaży tych telefonów. Potem było również „za późno”, tyle że z wprowadzeniem smartfonów z wyświetlaczami dotykowymi. Czy Nokia zdąży na pociąg zwany phabletem…?