Recenzja tabletu ARCHOS 70 Cobalt

ARCHOS 70 Cobalt to tablet, którego cenę można przyrównać do kwot, za jakie nabędziemy tablety w popularnych, tanich dyskontach. Czy suma 237 złotych (cena w Ceneo, na dzień 19.06.2014 r.) determinuje poziom, jaki reprezentuje „dachówka” Archosa? Jedyne, co można zrobić, to przekonać się o tym.

Przeczytaj koniecznie >> Recenzja tabletu Lark FreeMe 70.55 GPS DVB-T

 Loading ...

Zawartość opakowania, tablet

Cena tabletu zachęca. Spójrzmy jednak co otrzymujemy za wymienioną na wstępie kwotę:

Przy urządzeniach budżetowych na czymś trzeba zaoszczędzić. Przy kwocie rzędu 200 złotych oszczędności widać w każdym miejscu. Matryca TN o stosunkowo niskiej rozdzielczości, brak Bluetooth i GPS, bateria o pojemności zaledwie 3000 mAh (nie zwiastująca rekordów długości działania), aż w końcu coś co zaniepokoi chyba każdego – tylko 512 MB pamięci operacyjnej.

Zestaw zamknięty w szarym kartoniku zawiera ładowarkę sieciową (z dedykowaną wtyczką i trzema końcówkami do gniazdek elektrycznych – europejską, angielską i amerykańską), przewód USB oraz „papierologię” w postaci instrukcji obsługi (brak języka polskiego) i karty gwarancyjnej.

Cobalt nie jest z pewnością urządzeniem, po którego wyciągnięciu w miejscu publicznym usłyszycie westchnięcia zachwytu czy zainteresowania. Tablet jest typowy i zwykły do bólu. Panel frontowy to oczywiście wyświetlacz, który otacza symetryczna, nieaktywna ramka o szerokości około 2 cm. Jedynym elementem rozpraszającym tę część urządzenia jest obiektyw kamery rozmów wideo. Ta, i tu warto wspomnieć, że to jedyny układ optyczny w urządzeniu, jest bardzo słabej jakości. Pozwala (zaledwie) na przechwycenie wideo przy dobrym oświetleniu, a i tak obraz przez nią rejestrowany faluje, jest niewyraźny i zaziarniony.

Ekran, a raczej jego warstwa wierzchnia, choć z pewnością nie jest pokryty szkłem hartowanym, nawet po dwóch tygodniach używania nie nosił śladów rys. Na plus zaliczyć można jego stosunkowo dużą odporność na łapanie odcisków palców. Ekran, jak przystało na matrycę TN jest niestety bardzo słabej jakości. Dotyk jest nieprecyzyjny, w większości wypadków spowodowanie interakcji wymaga silniejszego naciśnięcia powierzchni matrycy. Pomijając już rozdzielczość, kolory są nienaturalne, brak im życia, całość obrazu sprawia wrażenie rozmytego i nieostrego, jakby przysłoniętego matową folią.

Tył Cobalta, zresztą zgodnie z nazwą, został wykonany z dobrej jakości tworzywa, strukturą przypominającego kamień. Delikatnie szorstki poprawia chwyt. Na jego powierzchni, poza opisami producenta, odnajdziemy głośnik. Dźwięk przezeń generowany jest dość dobrej jakości, choć niewątpliwie nie należy do najgłośniejszych.

Konstrukcji czy raczej jej sztywności i spasowaniu elementów, a także jakości materiałów wykorzystanych do budowy tabletu Archosa nie można wiele zarzucić. Wszystko złożono poprawnie, nic nie skrzypi, nie trzeszczy.

Tablet wyposażono w 8 GB pamięci na dane. Oprócz tego otrzymujemy możliwość jej rozbudowy, a to dzięki slotowi kart microSD. Czytnik nośników umiejscowiono na tylnym panelu i mamy do niego bezpośredni dostęp. Nieopodal slotu kart odnajdziemy otwór skrywający przycisk resetu. W trakcie testów nie miałem potrzeby skorzystania z niego.

Skoro półka (bardzo) budżetowa, to i wyposażenie w interfejsy jest na tym samym poziomie. W Cobalcie zagospodarowano tylko jedną krawędź. To na niej upchnięto przyciski: regulacji głośności i zasilania, a także gniazdo zasilające, port microUSB oraz gniazdo słuchawkowe typu jack 3,5 mm. Do wspomnianych klawiszy nie mam żadnych zastrzeżeń – są dobrze dopasowane i zamocowane, a skok jest wyraźny i łatwo wyczuwalny.

System, aplikacje, działanie

Tablet Archosa pracuje w oparciu o Androida w wersji 4.2 Jelly Bean. Nie jest zatem tak źle, choć raczej nie ma co liczyć na aktualizacje do najnowszych odsłon OS Google. Archos 70 Cobalt to najmniejszy przedstawiciel najbardziej budżetowej linii tabletów Archosa, więc małe jest prawdopodobieństwo, że coś takiego mu się przydarzy.

Parafrazując tytuł lektury ze szkoły podstawowej, Android z pokładu Cobalta jest tutaj nie zaśmiecony ingerencją producenta, co nie powinno dziwić w przypadku tabletu pułapu cenowego. Archos, choć nie postarał się o dokładne jego spolszczenie, dodał jednak kilka aplikacji od siebie.

Archos Muzyka i Archos Video to autorskie odtwarzacze muzyki i filmów. Prezentują się ładnie, oferując funkcjonalność playerów, menadżerów mediów (również menadżerów sieciowych), z podziałem na pliki ostatnio dodane, odtwarzane, etc. In plus zaliczam możliwość obsługi filmów w jakości HD. Odtwarzacz Archosa wspiera obsługę napisów i generalnie radzi sobie dobrze z zdecydowaną większością formatów.

Kolejnym programem jest zmodernizowany przez producenta menadżer plików, powalający na podstawowe operacje nie tylko w ramach pamięci tabletu czy karty SD, ale i zasobów sieciowych.

Aplikacją wynikającą poniekąd z poprzedniej jest serwer mediów, umożliwiający nie tylko przesył i udostępnianie plików multimedialnych, ale i ich wysyłanie np. do odbiorników telewizyjnych.

Wi-Fi Display to kolejny dodatek. Panel ten umożliwia wyświetlanie zawartości ekranu na zewnętrznym ekranie. W dużym skrócie, choć o nieco innej nazwie, ale mamy tu do czynienia z niczym innym jak technologią Miracast (szerzej pisałem o tym w odrębnym artykule).

Sporo aplikacji dotyczących sieciowego udostępniania mediów. Skoro tak, nie mogło zabraknąć możliwości zdalnego sterowania samym tabletem. Umożliwi to aplikacja Archos Remote Serwer.

Ostatnim dodatkiem jest Monitor systemu. To nic innego jak panel umożliwiający podgląd i zarządzanie z jednego miejsca aplikacjami i zdarzeniami (alarmami).

Skoro jesteśmy przy systemie, to warto wspomnieć jak działa tablet. Mówiąc oględnie… cena urządzenia jest wprost proporcjonalna do możliwości. System działa bardzo mozolnie. Niekoniecznie przyczyną takiego status quo jest znajdujący się na pokładzie Cobalta układ SoC. Przypomnę, mamy tu do czynienia z dwurdzeniowym układem Rockchip RK3168 o taktowaniu 1,2 GHz, który choć jest procesorem architektury Cortex A9, jest wykonany w 28-nanometrowym procesie technologicznym i z powodzeniem umożliwia choćby obsługę materiałów wideo w jakości FullHD. Niestety nie tutaj. 512 MB pamięci RAM nie daje szans na komfort czy nawet swobodną pracę na tablecie. Nawet wybudzenie go trwa nieskończenie długo. Uruchomienie praktycznie każdej aplikacji to co najmniej kilka, kilkanaście sekund. Owszem, tablet odtwarza wideo  jakości 720p, może nawet uda się uruchomić film 1080p. Nie zmienia to jednak faktu, że urządzenie jest powolne.

Nie będzie tym razem próbek zdjęć, bo i nie ma czym ich wykonać. Tablet udało się przetestować jedynie w podstawowych benchmarkach. 3DMark przy każdym jego uruchomieniu powodował restart tabletu. Oto wyniki z aplikacji testujących:

Wykresy zawierające wyniki z Quadranta, AnTuTu, SunSpidera czy AndroBench potwierdzają jedynie ponadprzeciętnie… niską wydajność tabletu. Tu niestety przekłada się to na rzeczywistą szybkość działania urządzenia.

Niestety sytuację pogarsza niezbyt pojemne ogniwo zasilające Cobalta. 3000 mAh wystarcza na maksymalnie 3 godziny pracy tabletu przy jego intensywnym wykorzystaniu.

Podsumowanie

Tak naprawdę ciężko przy dzisiejszym poziomie konkurencji w segmencie tabletów oceniać urządzenia pokroju Cobalta. Niska wydajność, słabiuteńki ekran, mało wydajna bateria, brak Bluetootha (nie marzę już nawet o GPS) to cechy, których nie spotkamy nawet wśród urządzeń, których nazwy nie sposób często zapamiętać, a których coraz więcej w segmencie nawet najtańszych tabletów. Oferują one obecnie znacznie więcej aniżeli testowany ARCHOS 70 Cobalt, przy niewiele wyższej cenie.

Co tymczasem daje nam Cobalt w ramach swoistego zadośćuczynienia za swoje wady? Dość dobrą jakość materiałów i spasowania elementów, przyzwoity (co nie oznacz dobry) głośnik i stosunkowo niską cenę. Pytanie, które dzisiaj wyjątkowo pozostawię bez odpowiedzi brzmi: czy to wystarczy…?

ARCHOS 70 Cobalt

Nasza ocena: 3/6

+ przyzwoita jakość materiałów i wykonania ogólnie;
+ dość dobrej jakości głośnik;
+ cena

– bardzo niska rzeczywista wydajność tabletu;
– wyświetlacz o kiepskich parametrach, z nieprecyzyjnym dotykiem;
– brak GPS, a nawet Bluetooth;
– nędznej jakości webkamerka;
– słaba bateria.

Sprzęt do testów dostarczył:

Maciej Rosiński: Jestem miłośnikiem gadżetów i nowoczesnych technologii, fanem Xiaomi i MIUI. Lubię język polski i choć nie jestem absolwentem dziennikarstwa, staram się poprawnie wysławiać i pisać po polsku, a piętnować wszelkie przejawy niepoprawności językowej. Od kilkunastu lat udzielam się w dziennikarstwie, od kilku, jako "naczelny recenzent" ;) portalu Tablety.pl.
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

W serwisie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkownika oraz do zbierania informacji statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.