Acer Aspire Switch 10 to urządzenie jak najbardziej mobilne. Co ciekawe jednak, nawet sam Acer klasyfikuje je nie jako tablet, a jako notebook. To, na ile urządzenie jest tabletem, a na ile notebookiem, postaramy się odpowiedzieć w niniejszym artykule, do którego przeczytania serdecznie zapraszamy!
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja tabletu NavRoad Nexo Avio
Switch 10 to urządzenie mobilne nie tylko z uwagi na swoją konstrukcję, ale i parametry jakimi się charakteryzuje. Przyjrzyjmy się specyfikacji:
Sercem testowanego Acera jest układ Intel Atom Z3745 o taktowaniu 1,33 GHz, przy czym zegar chipu ulega przyspieszeniu w trybie Turbo Boost do wartości 1,86 GHz. To czterordzeniowy procesor Bay Trail-T, wykonany w 22-nanometrowym procesie technologicznym, charakteryzujący się 2 MB pamięci podręcznej II poziomu i maksymalnym TDP na poziomie 2 W (dla scenariusza SDP). „Spięto” go z układem graficznym Intel HD o taktowaniu 311 – 778 MHz, a na pokładzie tabletu współpracuje z 2 GB pamięci operacyjnej LPDDR3 oraz dyskiem o pojemności 32 GB. Za zasilanie całości odpowiada ogniwo o pojemności 5700 mAh. Nietrudno zauważyć, że nie odnajdziemy tu modułu GPS, a także modemu LTE (czy chociażby 3G), który często jest czynnikiem decydującym przy wyborze „dachówki”. Niewielka ilość pamięci operacyjnej spowodowała, iż Switch 10 pracuje pod kontrolą 32-bitowej wersji systemu Microsoft Windows 8.1.
Tablet
W szarym, kojarzącym się nieco z szczotkowanym aluminium kartoniku odnajdziemy instrukcję obsługi (w tym w języku polskim), instrukcję „Szybki start”, dedykowaną ładowarkę oraz licencję na Microsoft Office 2013 w wersji Home&Student. Tablet z klawiaturą zawinięto w wykonane z mięciutkiego materiału sakiewkę ochronną.
Pierwsze co rzuca się w oczy w zetknięciu z Switch 10 to ostre kształty korpusu tabletu. Faktycznie, przy bliższym kontakcie krawędzie są stosunkowo ostre. Zostały one naturalnie zaokrąglone i to w dość wyraźny sposób, jednak kanty są wyczuwalne i osoby lubiące krągłości ;) mogą narzekać. Mnie osobiście to nie przeszkadzało. W samej konstrukcji widać, iż podejście producenta do Switcha jest jak do notebooka, a nie tabletu. Nie uświadczymy tu tendencji do tworzenia jak najwęższych ramek. Wręcz przeciwnie. Około 2-centymetrowy, nieaktywny pasek okalający ekran wkomponowano w zachodzący na panel frontowy korpus całego urządzenia.
Ekran zastosowany w Switch 10 to matryca IPS o wielkości 10,1 cala i rozdzielczości 1366 x 768 pikseli. W dobie ekranów 4K to niezbyt powalający parametr, jednak nie ma tego złego… Jako osoba korzystająca z okularów nie mogłem nacieszyć się dobrodziejstwami niższej rozdzielczości. :) Oczywiście, obraz nie jest ostry jak żyleta i nie będzie mógł się w tej kwestii równać temu, choćby z Samsunga Galaxy Tab S, jednak nie jest aż tak źle. Rozdzielczość HD w zupełności wystarcza do komfortowego korzystania z tabletu, bez obaw o liczenie pikseli. Tym bardziej, że pozostałe parametry ekranu nie dają powodów do niezadowolenia. Dotyk działa perfekcyjnie, kontrast i odzwierciedlenie kolorów (w trym bieli i czerni) są na naprawdę dobrym poziomie. Jedyny zarzut można mieć do nieco niskiej jasności maksymalnej, co przy dużym nasłonecznieniu może powodować dyskomfort w odczytywaniu zawartości ekranu. Pogłębia to niestety błyszcząca powierzchnia szkła pokrywającego matrycę. Plus natomiast za to, iż tym szkłem jest Gorilla Glass III. generacji.
W górnej części ramki umieszczono obiektyw jedynego w urządzeniu aparatu. Kamerka przechwytuje obraz dość płynnie, jednak jest on bardzo zaziarniony i pozbawiony ostrości.
U dołu, w centralnym punkcie umieszczono logo producenta, a w obrębie czarnej ramki przycisk dotykowy Windows. Do jego działania nie mam większych zastrzeżeń. Wystarczy muśnięcie aby przeniósł nas do Modern UI i z powrotem. Szkoda, że nie otrzymał podświetlenia.
U dołu, w obydwu narożnikach umiejscowiono głośniki stereo. Zakrywa je metalowa siateczka, zaś jakość reprodukowanego przez nie dźwięku jest naprawdę dobra. Nie powala, ale jest dobra. Głośność jest również na poziomie co najmniej zadowalającym. Nie będziemy mieli problemu z odsłuchem nawet w pomieszczeniu gdzie słychać dźwięki radia, telewizora czy gwar rozmów. Co jednak zwróciło moją uwagę to bardzo wyraźna separacja kanałów. Stereo jest tu prawdziwie dwukanałowe.
Na pewno nie można zarzucić Acerowi nic w kwestii jakości wykonania tabletu. Całość jest sztywna i stosunkowo ciężka, nie uświadczymy żadnych skrzypnięć, ani braków w spasowaniu. To niewątpliwa zasługa materiału jaki wykorzystano do budowy korpusu Switcha.
Szczotkowane aluminium, bo o nim mówię, to materiał kojarzący się z urządzeniami klasy premium. I tak jest. Tu, pomimo iż panel tylny stanowi odrębny, wkomponowany w korpus element, to nie można po raz kolejny nic zarzucić jakości. Szczotkowanie ma w Acerze inny niż zwykle układ. Nie poprzecznie, nie podłużnie, a na ukos. To rzuca się wyraźnie w oczy. Panel tylny, poza logo producenta oraz paskiem w górnej części nie zawiera żadnych elementów.
Nie można narzekać na Acera w kwestii wyposażenia go w interfejsy. Odnajdziemy tu zatem nie tylko port microUSB i slot kart microSD, ale i microHDMI. Ostatnim z gniazd jest miejsce na podłączenie dedykowanej ładowarki. Wszystkie umiejscowiono na prawej krawędzi tabletu.
Gniazdo jack 3,5 mm z kolei ulokowano na przeciwległym boku, tuż nad przyciskami regulacji głośności i zasilania. Przycisk zasilania, który usypia i wybudza tablet ze stanu czuwania zaopatrzono w niewielką diodę LED sygnalizującą status pracy urządzenia. Klawisz sterowania dźwiękiem natomiast w miejscu odpowiadającym za zwiększenie jego natężenia opatrzono wystającym zgrubieniem, tak aby nie można było się pomylić nie patrząc. Do samego działania klawiszy nie mam zastrzeżeń, mają one dość długi i wyczuwalny skok, choć domyślnie na klawiszu zwiększania głośności ustawiono narratora. Zanim to zmieniłem wysłuchałem połowę instrukcji obsługi systemu Windows. ;)
Klawiatura
Acer Aspire Switch 10 dostarczany jest w zestawie z odczepianą klawiaturą. Model, który otrzymałem do testów był z „gołym” akcesorium. W sprzedaży są bowiem modele wyposażone w dodatkowy dysk twardy. I ta opcja przemawia do mnie bardziej, bo 32 GB na system i resztę to zdecydowanie za mało.
Stacja dokująca, choć w zasadzie ciężko tak ten element określić, ponieważ nie posiada żadnego niezależnego układu, jest pełną klawiaturą, choć pozbawioną bloku numerycznego. Ta ostatnia cecha to raczej norma w notebookach, więc się nie czepiam. Jej korpus wykonano z aluminium lub tworzywa je przypominającego. Delikatnie chropowata struktura pokrywa praktycznie całą jej powierzchnię. Na prawym boku, tuż przy zawiasie, umiejscowiono pełnowymiarowy port USB 2.0. Trochę szkoda, że producent nie pokusił się o umieszczenie tu portu zgodnego z najnowszym standardem.
Na obydwu bokach, nieco poniżej linii klawiszy umiejscowiono dwustronnie gumowe podkładki, łagodzące skutki zatrzaskiwania tabletu zamontowanego w klawiaturze.
Touchpad czy jak określają to niektóre portale lubujące się w spolszczaniu anglojęzycznych nazw – „gładzik”, jest tu zgrabnie wkomponowaną płytką, która nie posiada wyraźnego podziału na przyciski prawo- i lewo-kliku oraz część odpowiedzialną za przekazywanie komend pochodzących z dotyku. Obsługa touchpada w Switchu nie przysparza większych problemów, choć zdarzają się zakłócenia w jego działaniu. Ma to miejsce po odłączeniu i ponownym podłączeniu klawiatury do tabletu. Należy wówczas pamiętać o tym aby najpierw nacisnąć jakiś klawisz aby – tak chyba można to określić – wybudzić klawiaturę ze swego rodzaju stanu uśpienia.
Klawiatura w układzie chiclet zawiera klawisze wykonane z dość twardego plastiku o chropowatej strukturze, w dotyku nieco przypominającego gumę. Są one płaskie, nie posiadają zagłębień, mają skok około 2 mm i piszę się na nich wyśmienicie. Zastrzeżenia mam jedynie do klawiszy strzałek, zbyt mało odseparowanych od siebie oraz do klawisza Enter stykającego się z przyciskiem Slash. Tak bliskie umiejscowienie klawiszy może niestety generować pomyłki w trakcie pisania.
Górna część klawiatury to uchwyt tabletu. Wykonano go najprawdopodobniej z aluminium, czemu zawdzięcza sporą sztywność. Na jego obydwu krańcach pojawiły się paski z gumy, zabezpieczające tablet przed zadrapaniami. Pośrodku odnajdziemy złącze odpowiadające za komunikację pomiędzy tabletem a klawiaturą, zaś po jego bokach dwa uchwyty. To one, wsuwając się w korpus tabletu stabilizują połączenie.
Notebook
Jedną z cech zachwalanych przez Acera jest niewielka grubość tabletu. W chwili gdy jest on połączony z klawiaturą i złożony ma niewiele ponad 20 mm grubości. To niewiele, zważywszy, że sam producent traktuje go jako notebooka, a nie tablet. Jak wygląda połączenie obydwu elementów obejrzycie poniżej:
Pierwsza rzecz, na jaką należy zwrócić uwagę to mocowanie obydwu elementów. Widoczne na jednym z poprzednich zdjęć uchwyty bardzo, aż nad podziw bardzo stabilnie łączy klawiaturę z tabletem. Trzeba naprawdę użyć sporej siły aby wypiąć ten ostatni. Po każdym „demontażu” usłyszycie dwa dźwięki, przypominające szczęki zamków sejfowych, lecz w nieco bardziej plastikowym wydaniu. To zatrzaski mechanizmów mocujących powracają na miejsca.
Jedną z zalet jest też możliwość dwustronnego montażu tabletu. Jak widać na powyższych fotkach, może on być połączony jak typowy notebook, ale też w taki sposób, że klawiatura stanowi podpórkę, w dodatku o płynnym stopniu regulacji kąta nachylenia. Nie ma przy tym obawy, że całość się rozjedzie. Zawias jest na tyle ciasno spasowany, że sztywno i stabilnie trzyma odpowiedni kąt. Co warte zauważenia, a czego zabrakło w Asusie T100, to umieszczenie gumowych stopek na zawiasie, dzięki czemu w konfiguracji „notebook” urządzenie ma stabilną pozycję.
Niestety dość duża waga tabletu niesie ze sobą mankament, który w trybie notebooka jest nazbyt odczuwalny. dopóki kąt pomiędzy tabletem a klawiaturą wynosi mniej niż około 120*, wszystko jest w porządku. Wystarczy jednak całość bardziej pochylić, aby błyskawicznie tablet znalazł się na podłożu, klawiatura u góry. Gdyby w klawiaturze znalazłoby się dodatkowe ogniwo zasilające lub choćby dysk twardy, mogłoby to nieco zmienić sytuację. W tym zestawieniu niestety praca na kolanie może skończyć się upadkiem urządzenia. Minus.
System, aplikacje, multimedia – działanie, wydajność
Niewielka przestrzeń jaką oferuje dysk o pojemności zaledwie 32 GB jest tak… niewielka, że wystarcza zaledwie na instalację systemu, Office i w sumie niewiele więcej. W niewielkim stopniu może pomóc usunięcie pliku hibernacji, co da kilka dodatkowych, wolnych GB na dysku. Można też zmniejszyć plik wymiany, jednak ta operacja może negatywnie wpłynąć na komfort pracy – wszak do dyspozycji mamy zaledwie 2 GB pamięci operacyjnej, a plik wymiany jest z nią nierozerwalnie związany – to po prostu wydzielona przez system część dysku pełniąca rolę pamięci RAM, w razie gdy fizycznej pamięci operacyjnej nie wystarczy do obsługi aplikacji. Niestety to, a także montaż kart pamięci są tylko półśrodkami. W przypadku gdy tablet ma służyć tylko do otwarcia strony www, posłuchania muzyki czy edycji dokumentów, wbudowany dysk lub wbudowany dysk plus karta pamięci wystarczą. Jeśli chcecie przechowywać większe ilości danych, opcja zestawu z klawiaturą z wbudowanym dyskiem jest jedyną rozsądną opcją.
Generalnie system pracuje szybko. Zaimplementowany w tablecie Intel Atom sprawuje się bardzo dobrze. Nie mam problemów z otwarciem kilku aplikacji jednocześnie. Co więcej, taka praca nie spowoduje spowolnień – nawet uruchomienie odtwarzacza muzyki, MS Word, przeglądarki z kilkunastoma kartami (w tym YouTube) nie spowoduje widocznych spowolnień czy zacięć. Świadczy to nie tylko o dobrym dobraniu układu SoC, ale i o dobrej optymalizacji sytemu operacyjnego.
Acer do systemu i Office dorzuca pokaźny pakiet dodatkowego softu. Są to autorskie aplikacje: Docs, Media, Photo, Portal, Remote Files, Video Player czy Online, a także dodatki w postaci Spotify, Dropboxa czy nawet antywirusa McAfee z roczną licencją. Ile w tym sensu? Dla osób podobnych mnie, instalujących minimalną i niezbędną ilość oprogramowania będzie to zbytek. Dla innych plus. Dlatego też kwestię i jej zakwalifikowanie do wad czy zalet pozostawię bez rozstrzygnięcia.
Procesor zastosowany w testowanym Acerze to odświeżona wersja chipu z Asusa T100, różniąca się jedynie nieco wyższym taktowaniem GPU. Nic więc dziwnego, że w codziennych zastosowaniach Switch wypada świetnie. Dopóki nie będziemy od niego oczekiwać niebotycznej wydajności, na pewno nas nie zawiedzie.
Również dzięki zastosowanemu procesorowi, w kwestii multimediów Acer również daje radę. Materiały wideo w jakości 1080p nie są problemem. Co więcej, tablet poprawnie odtwarza filmy w rozdzielczości 4K, choć tu już bywa różnie z ich płynnością.
Tablet może pochwalić się dobrą jakością wbudowanego modułu Wi-Fi. Błyskawicznie łączy się z siecią, nawet w pomieszczeniach oddzielonych kilkoma ścianami z żelbetonu i kilkoma metrami nie chce zgubić żadnej kreski z zasięgu.
Bateria w Aspire Switch wypada nieco słabiej od zapewnień producenta, choć w moim odczuciu nie jest tragicznie. W trybie biurowym, z włączonym Wi-Fi, podczas korzystania z przeglądarki pakietu Office, jakiś film na YouTube, GG w tle – ot, typowe użytkowanie, ogniwo pozwoli przetrwać Acerowi około 6 godzin. Jeśli wyłączycie moduł Wi-Fi, Bluetooth przy tym samym trybie pracy – przedłużycie życie Switcha o jakieś kolejne pół godziny. Jeśli natomiast zaczniecie oglądać filmy w wysokiej rozdzielczości, bądź grać w mniej lub bardziej wymagające (oczywiście na miarę możliwości tabletu) gry, czas pracy skraca się do 5 czy nawet 4 godzin. Ładowanie ogniwa trwa około 3 godzin.
Z kolei wydajność syntetyczna przedstawia się następująco:
Do tego rezultat 3055 punktów osiągnięty w Fritz Chess Benchmark i mamy pogląd na syntetyczną wydajność Switcha. Warto wspomnieć, że choć tablica z 3DMark 11 mówi o innych wynikach niż osiągniętych przez Asusa T100, to już PCMark 8 i Fritz Chess Benchmarki wypada bardzo zbliżenie.
Na koniec odniosę się do pytań, które zadaliście pod zajawką niniejszej recenzji. Mam nadzieję, że na większość z nich udało się odpowiedzieć w tekście, natomiast uściślę dwie informacje.
Dla użytkownika o nicku „kamil”.
Szybkości dysku i transferów nie mogłem sprawdzić ze względów oczywistych, nasz model był wersją bez wbudowanego dysku w klawiaturze.
Do użytkownika o nicku „jan”.
Czy IDE (Netbeans, Eclpise) są popularne, tego nie wiem. ;) Dość, że same aplikacje działają poprawnie. Nie sprawdzałem czy da się pracować, bo to po prostu nie moja działka. Same programy uruchamiają się i działają bez problemów. W kwestii temperatur, nie udało się z uwagi na niewielką ilość pamięci operacyjnej uruchomić OCCT. Wymęczyłem nieco procesor w teście ORTHOS Prime, przy koligacji pełnego obciążenia czterech rdzeni. Wyniki (zrzuty ekranu) w idle i po 20-minutowym teście poniżej:
Podsumowanie
Acer Aspire Switch 10 to notebook. Tak przynajmniej twierdzi producent. Pytanie jednak, czy w takich kategoriach powinniśmy go rozpatrywać. Pamiętajmy, iż tablet, będący newralgicznym elementem zestawu, to samodzielna jednostka. Klawiatura już nie. Jest jedynie akcesorium powiększającym i tak już spory pakiet funkcjonalności Switcha.
Switch to urządzenie o dość dobrze wyważonej cenie. Zwłaszcza, że predestynuje do tego, aby przynależeć do klasy premium. Czy tak jest? Niewątpliwymi atutami jest bardzo wysoka jakość wykonania i materiałów wykorzystanych w konstrukcji. Dodajmy do tego świetny wyświetlacz, dobrej jakości głośniki, dobrą baterię i praktycznie pełen przegląd złącz. Nie możemy również zapomnieć o dodatku w postaci pełnej wersji Office 2013 i w sumie niewygórowanej cenie za tak dobry kawał sprzętu. Zanim na naszym rynku pojawią się naprawdę tanie urządzenia (tablety) z Windows 8.1, upłynie jeszcze troszkę wody w Brdzie. ;)
Aby nie być jednostronnym, nie można powiedzieć, że producent nie ustrzegł się niedociągnięć, bo tak po prostu nie jest. Pomijam fakt braku modemu choćby w standardzie 3G. Dość istotnymi aspektami są braki w pamięci – operacyjnej i dyskowej, aż w końcu tablet zbyt ciężki w stosunku do klawiatury, co może spowodować przewracanie całości urządzenia.
Nie ma na świecie rzeczy idealnych, więc szukanie ich mija się z celem. Możemy jednak pokusić się o próby odnalezienia czegoś, co do owego ideału zbliża się. Stawiając Aspire Switch 10 na stoliku w kawiarni czy restauracji nie tylko nie będziecie musieli się wstydzić. Ba! Jakość wykonania, projekt i sam wygląd spowoduje, że zaczniecie czuć na plecach badawcze spojrzenia osób siedzących przy innych stolikach. Miłe prawda? Będzie to tym bardziej miłe, iż będziecie mogli pochwalić się posiadaniem urządzenia, które jest laureatem dwóch znaczków naszego portalu – „Jakość” i „Rekomendacja”.
Czy warto kupić Switcha? Odpowiedź jest chyba oczywista…
Acer Aspire Switch 10
Nasza ocena: 5,5/6
+ bardzo wysoka jakość materiałów i wykonania;
+ bardzo dobry wyświetlacz, choć z trochę zbyt niską jasnością;
+ dobra wydajność (ogólnie);
+ mechanizm mocujący tablet z klawiaturą – sposób i jego realizacja;
+ praktycznie pełen pakiet interfejsów;
+ choć z drobnymi niuansami, to wygodna klawiatura;
+ przyzwoita bateria;
+ pełna wersja MS Office 2013 w zestawie;
– źle wyważony w połączeniu z klawiaturą;
– kiepskiej jakości kamerka rozmów wideo;
– przydałby się modem 3G;
– mała ilość pamięci RAM;
– bardzo mała przestrzeń na dane.
Sprzęt do testów dostarczył: