Nasze tablety są coraz potężniejsze, mają coraz wydajniejsze procesory i coraz pojemniejsze baterie. Niewiele osób zdaje sobie przy tym sprawę z tego, że za tym wszystkim idzie zwiększona produkcja energii cieplnej, czyli krótko mówiąc nagrzewanie się tabletów. Wiąże się z tym konieczność stosowania coraz to wydajniejszych modułów chłodzących urządzenia.
Przeczytaj koniecznie >> Tablet – kupić z Wi-Fi czy 3G?
Jak dowodzą badania rynku, potrzeba budowy coraz to większych i wydajniejszych modułów chłodzących tablety wzrasta wraz z rozwojem układów ARM. Zapotrzebowanie na energię w ciągu ostatniego roku wzrosło o ponad 100%! Konkretne cyfry mówią o wzroście z 3W do 6-7W. W chłodzeniu najwydajniejszych chipów zaczynają się pojawiać układy ciepłowodów podobne tym, stosowanym w komputerach PC i ich podzespołach. Spora część konstrukcji tabletów wykorzystuje do rozpraszania ciepła grafit lub wykonane z miedzi folie, jednak koszty takich rozwiązań są stosunkowo wysokie i mało opłacalne.
Niektórzy producenci modułów chłodzących do tabletów wykonują rozpraszacze ciepła, w których konstrukcji wykorzystują ciepłowody o średnicy 0,6mm. Mają one spełniać tę samą funkcję co grafit i folia miedziana, jednak przy znacznie niższym koszcie produkcji. Moduły te pojawią się w tabletach pochodzących z rynku koreańskiego, tajwańskiego i japońskiego już w roku bieżącym i następnym.
Ciekawe, kiedy doczekamy się pierwszego tabletu z chłodzącym go wentylatorem…