Od zapowiedzi pierwszych 64-bitowych procesorów ARM (Cortex-A53 i Cortex-A57) upłynęły już trzy lata. Do tej pory nie doczekały się one implementacji na masową skalę, ale to nastąpi jeszcze przed końcem tego roku. Tymczasem Brytyjczycy z ARM wybiegają w przyszłość i już przygotowują się do premiery kolejnej generacji 64-bitowych SoC, które ukrywają się pod nazwami kodowymi Maya oraz Artemis. Czego możemy się spodziewać?
Przeczytaj koniecznie >> Krótki test popularnych przeglądarek internetowych na Androida
Nie ukrywajmy, ale czas naprawdę szybko płynie. ARM zapowiedziało 64-bitowe SoC Cortex-A53 oraz Cortex-A57 już w 2011 roku. Do tej pory jednak nie doczekaliśmy się ich masowej implementacji. Do tej pory tylko Apple wykorzystało możliwości 64-bitowej architektury ARMv8 we własnych procesorach A7, które znamy z iPhone’a 5s oraz zeszłorocznych modeli iPadów.
Wiemy jednak, że przed końcem tego roku własne, 64-bitowe procesory zamierzają wprowadzić takie firmy, jak Nvidia, Samsung oraz Qualcomm. Tak naprawdę „obsuwa” w czasie wynika też z braku 64-bitowego Androida. Wiemy, że taką wersję własnej platformy Google zamierza udostępnić już jesienią – wraz z Androidem L, który obecnie znajduje się w fazie testów. Tak więc już jesienią doczekamy się premiery pierwszych urządzeń, które będą w stanie w pełni wykorzystać możliwości architektury ARMv8-A. Tymczasem Brytyjczycy z ARM wcale nie zasypiają gruszek w popiele i już przygotowują się do wprowadzenia do oferty kolejnej, drugiej generacji 64-bitowych procesorów mobilnych, które ukrywają się pod nazwami kodowymi Maya oraz Artemis.
Co ciekawe, Simon Segars – CFO ARM powiedział w trakcie telekonferencji dla inwestorów, że jego firma uruchomiła proces licencjonowania dla nowej architektury procesorów już w drugim kwartale tego roku. Pomimo, że produkt ten nie jest jeszcze gotowy. Zapewne zastanawiacie się nad odpowiedzią na pytanie: która z firm mogła tak szybko zainteresować się nowymi rozwiązaniami? Całkiem możliwe, że jest to Apple. Procesory firmy z Cupertino oparte są na architekturze ARMv8, ale nie są to stricte rdzenie Cortex-A5x, ale opracowane w laboratoriach Apple. Całkiem więc możliwe, że producent iPadów już teraz zainwestował w nowe rozwiązania od ARM, które być może zostaną zaimplementowane w układach Apple A9, czyli w przyszłym roku.
Segars zdradził również, że Artemis i Maya to tylko dwa z wielu nowych projektów, w które inwestuje obecnie własne pieniądze ARM i dodaje, że jest jeszcze wiele innych obszarów, którymi interesuje się jego firma.
Dokładne detale na temat układów Artemis i Maya nie są znane, ale wiemy, że będą to nadal 64-bitowe procesory bazujące na architekturze ARMv8-A. Ponadto ARM nie zamierza rozstać się z technologią big.LITTLE, która stanowi połączenie słabszych wydajnościowo rdzeni z tymi mocniejszymi. Te pierwsze wykorzystywane są w przypadku mniej wymagających zadań. Natomiast te drugie aktywowane są w przypadku bardziej złożonych zadań, jak na przykład w trakcie uruchamiania gier. Takie rozwiązanie stosuje we własnych układach SoC firma Samsung. Jest jeszcze coś takiego, jak heterogeniczne przetwarzanie. Polega ona na możliwości aktywacji wszystkich (na przykład ośmiu) rdzeni procesora, gdy zajdzie taka potrzeba.
Tak więc pozostaje nam czekać na więcej detali. Na koniec warto dodać, że do tej pory Brytyjczycy udzielili licencji na architekturę ARMv8-A aż 28 różnym firmom.
Źródło: XbitLabs